Start przed \u015bwitem, 21 godzin w podr\u00f3\u017cy, w tym 15:35 na siode\u0142ku, gdy po 1 w nocy dotar\u0142em do domu bola\u0142o mnie dos\u0142ownie wszystko, ale jestem szcz\u0119\u015bliwy, \u017ce uda\u0142o si\u0119.<\/p>\n
Przejecha\u0142em jednego dnia spod granicy ukrai\u0144skiej do Krakowa, 320km z czego 140km g\u00f3rami, ok. 100km p\u0142askim, a reszt\u0119 okolic\u0105 czasem mocno popag\u00f3rkowan\u0105. Trasa zmie\u015bci\u0142a w sobie 5 \u0142adne, ca\u0142odniowe drogi: 1:Bieszczady, 2:Beskid Niski do Tylawy, 3:kotlina Kro\u015bnie\u0144ska wraz z pog\u00f3rzem od Frysztak do Brzostka, 4:Szynwald – przedziwnej urody okolice na po\u0142udnie od Tarnowa, 5:Puszcze i r\u00f3wniny miedzy Niepo\u0142omicami a Tarnowem. I nic nie straci\u0142em \u0142\u0105cz\u0105c te 5 dni w jeden – jestem pe\u0142en widok\u00f3w, przestrzeni, trud\u00f3w podjazd\u00f3w i radochy ze zjazd\u00f3w.<\/p>\n
S\u0142o\u0144ce sma\u017cy\u0142o ostro przez ca\u0142y dzie\u0144 (po po\u0142udniu 38stopni na liczniku) i by\u0142o to znacz\u0105ce utrudnienie. Do\u015b\u0107 powiedzie\u0107, \u017ce wypi\u0142em 9.5l. Wiatr mia\u0142em zmienny – pocz\u0105tkowo niezbyt mocny w twarz, na r\u00f3wninach r\u00f3wnie\u017c s\u0142aby, ale na szcz\u0119\u015bcie w plecy, w nocy chwilami znowu w twarz. G\u00f3rami \u015bredni\u0105 mia\u0142em 18km\/h, potem uda\u0142o mi si\u0119 j\u0105 podkr\u0119ci\u0107 do 20.7, by ostatecznie, pod koniec dnia zej\u015b\u0107 do 20.5km\/h. Tras\u0119 pierwotnie planowa\u0142em odwrotnie, ale akurat na pi\u0105tek zapowiadali silny wschodni wiatr, wi\u0119c zamiast pojecha\u0107 z domu „ile dam rad\u0119”, to pojecha\u0142em do domu wariant maksimum.<\/p>\n