{"id":582,"date":"2016-09-15T00:00:00","date_gmt":"2016-09-14T22:00:00","guid":{"rendered":"https:\/\/blog.jarstr.pl\/2016\/09\/15\/pasierbiecka-gora-i-kamionna-przed-praca\/"},"modified":"2020-06-17T15:25:09","modified_gmt":"2020-06-17T13:25:09","slug":"pasierbiecka-gora-i-kamionna-przed-praca","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/blog.jarstr.pl\/2016\/09\/15\/pasierbiecka-gora-i-kamionna-przed-praca\/","title":{"rendered":"Pasierbiecka G\u00f3ra i Kamionna przed prac\u0105"},"content":{"rendered":"

Piotrek mieszka w Bochni czyli miejscu, gdzie z jednej strony jest Puszcza i r\u00f3wniny, a z drugiej – imponuj\u0105ce g\u00f3rki. Od roku ma nowy rower i forma stale mu ro\u015bnie – jeszcze niedawno robi\u0142 p\u0119tle po Puszczy, teraz \u015bmiga takie podjazdy, \u017ce strach! G\u00f3rek ko\u0142o domu mu zazdroszcz\u0119, ale przecie\u017c nic straconego – raptem 30km (x2) po p\u0142askim i ja te\u017c mog\u0119 mie\u0107 przyjemno\u015b\u0107 – przy odrobinie wysi\u0142ku mo\u017cna zrobi\u0107 fajn\u0105 p\u0119tl\u0119 nawet przed prac\u0105 (przed prac\u0105, bo ca\u0142y dzie\u0144 trudno nam wygospodarowa\u0107).<\/p>\n

Tym razem przejechali\u015bmy si\u0119 w Beskid Wyspowy, na Kamionn\u0105. Pi\u0119kne do\u015bwiadczenie na po\u017cegnanie lata: ranek ch\u0142odny, ale potem idealna pogoda, b\u0142\u0119kitne niebo, upa\u0142 i widoki:
\n<\/p>\n

W pracy zapowiedzia\u0142em, \u017ce b\u0119d\u0119 po po\u0142udniu, ale i tak trzeba si\u0119 spina\u0107: pobudka po 4:00, start o 5:00 – we wrze\u015bniu oznacza to ciemn\u0105 noc, z delikatnym mu\u015bni\u0119ciem horyzontu brzaskiem:
\n
\na potem pojawia si\u0119 mg\u0142a – g\u0119ste, mroczne k\u0142\u0119bowisko, kt\u00f3re wraz ze zbli\u017caj\u0105cym si\u0119 \u015bwitem rozja\u015bnia si\u0119, ale \u015bwiat pozostaje szary.<\/p>\n

Spotkanie z Piotrem o 6:17 czyli na wsch\u00f3d s\u0142o\u0144ca – ogl\u0105damy poziome promienie wschodz\u0105cego s\u0142o\u0144ca,  przebijaj\u0105ce si\u0119 z trudem przez szaro\u015b\u0107:
\n
\nJest zimno (6 stopni), obaj \u017ca\u0142ujemy braku ciep\u0142ych r\u0119kawiczek, ale z to ju\u017c nied\u0142ugo – jeszcze tylko kilkana\u015bcie kilometr\u00f3w (dolin\u0105 Stradomki, pozwalaj\u0105cej szybko podjecha\u0107 do Beskidu Wyspowego) i zaczynaj\u0105 si\u0119 podjazdy, na kt\u00f3rych przestajemy marzn\u0105\u0107. Zreszt\u0105 mg\u0142a zostaje w dole:
\n
\n
\n
\n
\n<\/p>\n

Pierwszy podjazd to by\u0142a tylko niewielka hopka, pozwalaj\u0105ca urokliwie omin\u0105\u0107 \u0141apan\u00f3w i g\u0142\u00f3wne drogi, ale przed Rybiem zaczyna si\u0119 solidne \u0142ojenie, tak \u017ce gdy podje\u017cd\u017camy pod „nasz\u0105 g\u00f3r\u0119”, to jeste\u015bmy ju\u017c przyjemnie rozgrzani.<\/p>\n

Pojawia si\u0119 pomys\u0142, \u017ce skoro s\u0105 tu dwa „klasyfikowane” (np. na altimetr.pl) podjazdy, to mo\u017ce by zrobi\u0107 je dzi\u015b oba? Wjecha\u0107 na Pasierbieck\u0105 G\u00f3r\u0119, ale potem nie m\u0119czy\u0107 terenowego przejazdu przez las na Kamionn\u0105, tylko zjecha\u0107 i zrobi\u0107 podjazd na Kamionn\u0105 od samego do\u0142u – z M\u0142ynnego.<\/p>\n

Podjazd na Pasierbieck\u0105 G\u00f3r\u0119 to 2.5km nieustannego pi\u0142owania na najni\u017cszym prze\u0142o\u017ceniu – nachylenie nie spada poni\u017cej 14%, a d\u0142u\u017csze momenty trzyma si\u0119 blisko 20% (19% na liczniku przy „halsowaniu”). Czy warto by\u0142o? Widok\u00f3w na g\u00f3rze tu nie ma, ale asfalt jest idealny – zjazd jest szybki, ekscytuj\u0105cy, przepyszny! Tylko trzeba si\u0119 przyzwyczai\u0107, \u017ce w tym rowerze nie mam tarcz\u00f3wek, czyli hamowanie nie jest tak efektywne, a po zje\u017adzie rozgrzane hamowaniem obr\u0119cze – parz\u0105.<\/p>\n

Zje\u017cd\u017camy do Pasierbca, gdzie sp\u0119dzamy chwilk\u0119 w Sanktuarium:
\n
\n
\n
\n
\n
\npo czym tracimy wysoko\u015b\u0107 w imponuj\u0105cym stylu – zjazd do rzeki (\u0141ososiny) by\u0142 w\u0105sk\u0105 drog\u0105, ale asfalt by\u0142 perfekcyjny a nachylenie si\u0119ga\u0142o -21%.<\/p>\n

Nad \u0141ososin\u0105 wybieramy drog\u0119 tak, by trafi\u0107 w odpowiedni segment Stravy (Piotrowi na tym zale\u017cy) i ci\u0105gniemy w g\u00f3r\u0119.
\n
\nNa tym podje\u017adzie widoki s\u0105, s\u0105 te\u017c miejsca z mniejszym nachyleniem, ale tak\u017ce kawa\u0142ki i\u015bcie mordercze. Tak jak poprzednio pr\u00f3buj\u0119 „halsowania”, ale przy w\u0105skiej drodze i nachyleniu ok. 20% jest to kiepski wyb\u00f3r – za kt\u00f3rym\u015b razem nie wyrabiam przed brzegiem drogi i staj\u0119 przed konieczno\u015bci\u0105 ruszenia pod g\u00f3r\u0119. Udaje mi si\u0119 to dopiero z pomoc\u0105 \u015bcie\u017cki odbijaj\u0105cej w bok drogi, do kt\u00f3rej wcze\u015bniej musia\u0142em z 15 metr\u00f3w rower podprowadzi\u0107 – Piotr \u015bmieje si\u0119, \u017ce podjazdu nie zaliczy\u0142em. Trudno, ma racj\u0119 – kiedy\u015b si\u0119 poprawi\u0119 \ud83d\ude42<\/p>\n

Asfalt ko\u0144czy si\u0119 z kilometr przed szczytem, ale id\u0105ca dalej droga gruntowa jest wygodna, a nachylenie spada do 11%, wi\u0119c luzik, nawet na naszych rowerach (trekkingowych, w\u0105skie opony).<\/p>\n

Blisko szczytu droga wyp\u0142aszcza, pojawiaj\u0105 si\u0119 te\u017c ka\u0142u\u017ce i b\u0142oto, ale nie na tyle by to przeszkadza\u0142o. Na sam szczyt prowadzi jeszcze przez kilkaset metr\u00f3w kamienista \u015bcie\u017cka, ale nie ci\u0105gnie nas, bo na szczycie las, a tu widoki:
\n
\n<\/p>\n

Zje\u017cd\u017camy kamienist\u0105 drog\u0105, po kr\u00f3tkiej chwili przechodz\u0105c\u0105 w asfalt:
\n
\nsprowadzaj\u0105cy nas do g\u0142\u00f3wnej drogi – na Prze\u0142\u0119cz Widoma.<\/p>\n

Potem d\u0142ugi, szybki zjazd – do \u017begociny i dalej – a\u017c do \u0141\u0105kty i Potoku Saneckiego, wzd\u0142u\u017c kt\u00f3rego jedziemy dalej do Trzciany (polecam lody jagodowe w cukierni tu\u017c za wiosk\u0105) i dalej – a\u017c do Stradomki. Praktycznie 20km zjazdu – mija niepostrze\u017cenie.<\/p>\n

Dolina Stradomki w po\u0142udniowym s\u0142o\u0144cu wygl\u0105da zupe\u0142nie inaczej ni\u017c rano, ale tak samo pozwala na szybkie przemieszczanie si\u0119. Piotr ci\u0105gnie na maxa, bo ju\u017c si\u0119 \u015bpieszy do pracy, ja staram si\u0119 nad\u0105\u017cy\u0107, ale troch\u0119 z si\u0142 opadam.<\/p>\n

Rozstajemy si\u0119 ko\u0142o Raby, s\u0142o\u0144ce pra\u017cy – jeszcze tylko staram si\u0119 zjecha\u0107 z g\u0142\u00f3wnej i odzyskuj\u0119 w ko\u0144cu oddech w cieniu drzew, pod kapliczk\u0105 za Targowiskiem:
\n
\nKanapka i sok pomara\u0144czowy cuc\u0105 na tyle, \u017ce decyduj\u0119 si\u0119 nie wraca\u0107 po swoich \u015bladach – po p\u0142askim, ale poci\u0105gn\u0105\u0107 przez Gruszki (ci\u0105g wzg\u00f3rz r\u00f3wnoleg\u0142ych do A4) i Brzegi. W pracy jestem 14:35 – troch\u0119 padni\u0119ty, ale super zadowolony!<\/p>\n