{"id":596,"date":"2018-09-12T00:00:00","date_gmt":"2018-09-11T22:00:00","guid":{"rendered":"https:\/\/blog.jarstr.pl\/2018\/09\/12\/szybki-wyskok-rowerem-z-krakowa-nad-morze\/"},"modified":"2019-12-17T16:30:01","modified_gmt":"2019-12-17T15:30:01","slug":"szybki-wyskok-rowerem-z-krakowa-nad-morze","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/blog.jarstr.pl\/2018\/09\/12\/szybki-wyskok-rowerem-z-krakowa-nad-morze\/","title":{"rendered":"Szybki wyskok rowerem z Krakowa nad morze"},"content":{"rendered":"

Na starym rowerze zrobi\u0142em 420km<\/a> w 25h, a teraz mam szos\u0119 – l\u017cejsz\u0105 i szybsz\u0105, wi\u0119c pomy\u015bla\u0142em, \u017ce czas pomy\u015ble\u0107 o d\u0142u\u017cszym dystansie, powiedzmy 500+. Oczywi\u015bcie m\u00f3g\u0142bym znowu zrobi\u0107 jak\u0105\u015b p\u0119tl\u0119, ale skoro nad Zatok\u0119 Gda\u0144sk\u0105 jest raptem 570km, to\u00a0 mo\u017ce by spr\u00f3bowa\u0107 takiego doznania: wsi\u0105\u015b\u0107 pod domem na rower, poci\u0105gn\u0105\u0107 jeden d\u0142ugi przejazd, by finalnie zamoczy\u0107 stopy w morzu?<\/p>\n

\"\"<\/div>\n

Problem w tym, \u017ce szosa nie ma baga\u017cnika, a jad\u0105c w jedn\u0105 stron\u0119 przyda\u0142by si\u0119 wzi\u0105\u0107 jaki\u015b „baga\u017c” (cho\u0107by ciuchy na przebranie do poci\u0105gu, \u017ceby nie straszy\u0107 podr\u00f3\u017cnych woni\u0105 potu). Znaczy si\u0119 moja szosa mo\u017ce mie\u0107 baga\u017cnik (ma otwory pod monta\u017c), ale to przecie\u017c „nie wypada”: kupi\u0142e\u015b szos\u0119, wi\u0119c pr\u00f3buj zrozumie\u0107 i zaakceptowa\u0107 jej specyfik\u0119 – innym si\u0119 udaje \ud83d\ude42 Naprawd\u0119 pr\u00f3bowa\u0142em: kupi\u0142em i u\u017cywa\u0142em (ok. 2000km) odpowiednie torby bikepackingowe, ale definitywnie stwierdzi\u0142em, \u017ce ani to pakowne ani wygodne… Torba w tr\u00f3jk\u0105cie ramy ociera\u0142a si\u0119 o kolana gdy by\u0142a cho\u0107 troch\u0119 przepakowana, a nominalna pojemno\u015b\u0107 torby na kierownic\u0119 by\u0142aby do osi\u0105gni\u0119cia tylko przy kierownicy prostej, natomiast przy „baranku” mia\u0142em do wyboru albo tobo\u0142ek przeszkadzaj\u0105cy w zmianie bieg\u00f3w albo tylko kilka litr\u00f3w pojemno\u015bci torby. Czyli co? Monstrualna podsiod\u0142\u00f3wka? Tego ju\u017c by\u0142o dla mnie zbyt wiele: naby\u0142em najl\u017cejszy baga\u017cnik (630g) i najmniejsze sakwy (1kg wagi, 2x10litr\u00f3w) i z tak\u0105 konfiguracj\u0105 zacz\u0105\u0142em ju\u017c konkretniej my\u015ble\u0107 o wyje\u017adzie:<\/p>\n

<\/div>\n

I wtedy okaza\u0142o si\u0119, \u017ce Zatoka Gda\u0144ska wcale mnie nie zadowala: ja chc\u0119 po d\u0142ugiej drodze us\u0142ysze\u0107 huk fal, poczu\u0107 na twarzy morsk\u0105 bryz\u0119 – potrzebuj\u0119 otwartego morza! Np. D\u0119bki – to co prawda a\u017c 100km wi\u0119cej (670km) i to ze sporymi podjazdami, ale musz\u0119 spr\u00f3bowa\u0107! Za\u0142o\u017cy\u0142em, \u017ce utrzymam \u015bredni\u0105 pr\u0119dko\u015b\u0107 nie gorsz\u0105 ni\u017c 22km\/h (tak je\u017adzi\u0142em wcze\u015bniej d\u0142ugie dystanse), co przy postojach nie przekraczaj\u0105cych +30% oznacza 40h w podr\u00f3\u017cy. Czyli przy starcie o \u015bwicie oznacza dzie\u0144, noc, drugi dzie\u0144 i odrobink\u0119 – mo\u017ce si\u0119 uda\u0107.<\/p>\n

Ruszy\u0142em w \u015brod\u0119 (urlop) o ch\u0142odnym (9.5 stopnia) brzasku:<\/p>\n


\n
\ni kr\u0119c\u0119 kolejne podjazdy. Bo pierwsze 100km drogi to Jura Krakowsko-Cz\u0119stochowska: mi\u0142e pag\u00f3rki urozmaicaj\u0105 jazd\u0119, ale te\u017c i spowalniaj\u0105 – mimo usilnych stara\u0144 moja \u015brednia jest zwyczajnie \u017cenuj\u0105ca. „Sp\u00f3\u017anienie” notuj\u0119 od samego pocz\u0105tku drogi – deprymuj\u0105ce \ud83d\ude41<\/p>\n

<\/p>\n

C\u00f3\u017c, nie ma co zwala\u0107 na podjazdy – wcale nie mam dzi\u015b szczytowej formy, tak wi\u0119c jad\u0119 relatywnie wolno i zatrzymuj\u0119 si\u0119 cz\u0119sto, np. pod wioskowymi sklepikami, dla uzupe\u0142nienia wody (bo robi si\u0119 coraz cieplej). Z rado\u015bci\u0105 te\u017c opr\u00f3\u017cniam termos pe\u0142en gor\u0105cej herbaty – przy jednym takim postoju (w Wolbromiu) zagaduje mnie fajny dziadek na rowerze: gdy w ko\u0144cu mu m\u00f3wi\u0119 gdzie jad\u0119, to tak s\u0142odko nie mo\u017ce uwierzy\u0107 \ud83d\ude42<\/p>\n

Co prawda gdy podjazdy si\u0119 ko\u0144cz\u0105:<\/p>\n


\nto nadganiam \u015bredni\u0105, ale nie do\u015b\u0107 – to w\u0142a\u015bnie teraz powinienem jecha\u0107 sporo szybciej, by mie\u0107 rezerw\u0119 na koniec drogi, gdy zm\u0119czenie da si\u0119 we znaki. No c\u00f3\u017c, m\u00f3j przejazd sko\u0144czy si\u0119 p\u00f3\u017aniej ni\u017c my\u015bla\u0142em – nie zamartwiam si\u0119 jednak przesadnie, gdy\u017c celowo wykupi\u0142em nocleg w D\u0119bkach deklaruj\u0105cy na
\n
booking.com<\/a> „ca\u0142odobow\u0105 recepcj\u0119”.<\/p>\n

W ko\u0144cu Gidle: to ju\u017c 128km – wreszcie czuj\u0119, \u017ce jestem w podr\u00f3\u017cy, a nie „ko\u0142o domu”:<\/p>\n


\nI czas najwy\u017cszy – to ju\u017c pierwsza po po\u0142udniu.<\/p>\n

Przed podr\u00f3\u017c\u0105 ponotowa\u0142em sobie z googla potencjalne dobre miejsca do posilenia si\u0119 w drodze i w\u0142a\u015bnie mam okazj\u0119 skorzysta\u0107 z tej pracy – w Radomsku jest
\n
pizzernia<\/a> z bardzo dobrymi opiniami. Przydaje si\u0119 dok\u0142adna pozycja na mapie, gdy\u017c lokal nie ma szyldu – za pierwszym razem po prostu ko\u0142o niego przeje\u017cd\u017cam. Ale warto by\u0142o – pizza by\u0142a perfekcyjna:
\n
\nI ani si\u0119 spostrzeg\u0142em jak min\u0119\u0142a godzinka – „op\u00f3\u017anienie” zrobi\u0142o si\u0119 solidne.<\/p>\n

Wyjazd z Radomska w du\u017cym ruchu ale potem bardzo mi\u0142a droga przez pola – w rosn\u0105cym upale (ponad 30 stopni) ci\u0105gn\u0119 przed siebie i musz\u0119 przyzna\u0107, \u017ce sprawia mi to coraz wi\u0119ksz\u0105 przyjemno\u015b\u0107 – przestaj\u0119 si\u0119 przejmowa\u0107 ogromem drogi przede mn\u0105, tylko ciesz\u0119 si\u0119 tym co widz\u0119 tu i teraz.<\/p>\n

<\/p>\n

Przed 16:00 doje\u017cdz\u0105m do kopalni Be\u0142chat\u00f3w (czyli do wioski Kleszcz\u00f3w – miasto Be\u0142chat\u00f3w jest 25km dalej). Pod mocny zachodni wiatr podje\u017cd\u017cam do „punktu widokowego” i mimo, \u017ce kosztuje mnie to sporo z brakuj\u0105cego czasu, to zdecydowanie nie \u017ca\u0142uj\u0119 – widok jest niesamowity:<\/p>\n


\n<\/p>\n

Kleszcz\u00f3w to pono\u0107 najbogatsza gmina w Polsce (dzi\u0119ki kopalni) i to wida\u0107 – mn\u00f3stwo drogich inwestycji publicznych: remonty dr\u00f3g, \u015bcie\u017cki rowerowe (nie wszystkie sensowne),<\/p>\n


\nmn\u00f3stwo solar\u00f3w na domach, wielki aquapark, absurdalnie wielki budynek OSP:<\/p>\n


\nale mieszka\u0144cy (ci widziani przy drodze) – zadowoleni. Powa\u017cnie – dawno nie widzia\u0142em tylu u\u015bmiechni\u0119tych ludzi na raz \ud83d\ude42<\/p>\n

Na drodze mi\u0119dzy Be\u0142chatowem a Pabianicami dzie\u0144 zaczyna si\u0119 poma\u0142u ko\u0144czy\u0107 – wiatr w ko\u0144cu odpuszcza, upa\u0142 si\u0119 ko\u0144czy – robi si\u0119 naprawd\u0119 mi\u0142o.<\/p>\n


\n<\/p>\n

Po 14h w podr\u00f3\u017cy zrobi\u0142em 220km – jad\u0119 zdecydowanie wolniej ni\u017c my\u015bla\u0142em (ok. godziny „sp\u00f3\u017anienia”), ale nie jest \u017ale – nic mnie nie boli, zm\u0119czenia nie czuj\u0119 – dojad\u0119. I wtedy, na drodze wyjazdowej z Pabianic \u0142api\u0119 gum\u0119 w tylnym kole \ud83d\ude41<\/p>\n

Jest ju\u017c ca\u0142kiem ciemno, wi\u0119c staj\u0119 pod lamp\u0105 uliczn\u0105 i szukam co z\u0142apa\u0142em. Stoj\u0119 pod t\u0105 lamp\u0105 d\u0142ugo (ponad godzin\u0119), ale nie znajduj\u0119 nic: ani w oponie, ani nawet dziury w d\u0119tce. Na wszelki wypadek sprawdzam czy dziurka nie jest na tyle ma\u0142a, ze wystarczy\u0142oby ko\u0142o okresowo dopompowywa\u0107, ale nadzieja okaza\u0142a si\u0119 p\u0142onna – ko\u0142o mi\u0119knie do\u015b\u0107 szybko, a mimo to nie mog\u0119 namierzy\u0107 dziurki. No to \u015bwietnie…<\/p>\n

Wyszukuj\u0119 na mapie, \u017ce 10km dalej, w Konstantynowie \u0141\u00f3dzkim, jest dobra
\n
knajpa<\/a> – je\u015bli si\u0119 po\u015bpiesz\u0119 (p\u00f3\u017any wiecz\u00f3r – za chwil\u0119 wszystko b\u0119dzie zamkni\u0119te), to zd\u0105\u017c\u0119 i zje\u015b\u0107 przed noc\u0105 i u\u017cy\u0107 knajpianej umywalki do namierzenia dziurki. Zak\u0142adam wi\u0119c zapasow\u0105 d\u0119tk\u0119 i jad\u0119. Uda\u0142o si\u0119, zd\u0105\u017cy\u0142em. Knajpa by\u0142a bardzo w porz\u0105dku, a dziurka w d\u0119tce namierzona:
\n
\nNa \u0142awce w parku naprzeciwko knajpy \u0142atam d\u0119tk\u0119 (ale z lenistwa zostawiam t\u0119 drug\u0105 – jeszcze bez dziurki), po czym d\u0142ugo pr\u00f3buj\u0119 zniwelowa\u0107 powsta\u0142y czemu\u015b efekt bicia opony – czuj\u0119 to mocno w trakcie jazdy, wida\u0107 to na obracaj\u0105cym si\u0119 kole jako z 1.5cm ugi\u0119cie opony – nie daj\u0119 rady: albo to ja nie potrafi\u0119 u\u0142o\u017cy\u0107 tej opony, albo ona ju\u017c \u017cycie ko\u0144czy… Poddaj\u0119 si\u0119 – post\u00f3j w Konstantynowie trwa ju\u017c ponad godzin\u0119 i je\u015bli nie chc\u0119 zrezygnowa\u0107 z morza, to po prostu musz\u0119 jecha\u0107. Celowo nie dopompowuj\u0119 do ko\u0144ca problematycznej opony – a n\u00f3\u017c teraz ten niezidentyfikowany „kolec” w oponie, co go palcami nie potrafi\u0119 wyczu\u0107, nie znajdzie dzi\u0119ki temu drogi do d\u0119tki? I jad\u0119 w noc.<\/p>\n

<\/p>\n

Noc jest pi\u0119kna, gwia\u017adzista (niebo pocz\u0105tkowo bezchmurne, ksi\u0119\u017cyc prawie w nowiu i szybko zaszed\u0142) – jad\u0119 sobie bocznymi drogami przez pola i puste wioski (ze dwa razy goni\u0142y mnie wioskowe psy, dostarczaj\u0105c nieco emocji) – asfalt w miar\u0119 dobry, generalne jest cicho i spokojnie. Ale gdy w \u0141\u0119czycy wje\u017cd\u017cam „na chwil\u0119” na kraj\u00f3wk\u0119, to decyduj\u0119 si\u0119 ju\u017c z niej na boczne drogi nie zje\u017cd\u017ca\u0107: ci\u0119\u017car\u00f3wki czasem kraj\u00f3wk\u0105 je\u017cd\u017c\u0105, co mo\u017ce nie jest mi\u0142e dla rowerzysty, ale ja jestem doskonale o\u015bwietlony (3 mocne lampki z ty\u0142u!), a im dalej w noc, tym ruch mniejszy (w ko\u0144cu stadka ci\u0119\u017car\u00f3wek przeje\u017cd\u017ca\u0142y raz na ok. p\u00f3\u0142 godziny). Pobocze kraj\u00f3wki jest bardzo wygodne, a skoro jedyny „widok” po drodze to i tak gwiazdy na niebie, to w zasadzie po co ryzykowa\u0107 wertepy na bocznych drogach – a\u017c do rana jad\u0119 91k\u0105.<\/p>\n

Co wi\u0119cej o nocnej je\u017adzie? Przy krajowce s\u0105 ca\u0142odobowe stacje benzynowe z gor\u0105c\u0105 kaw\u0105, a w \u0141\u00f3dzkim s\u0105 perfekcyjne przystanki autobusowe – ten os\u0142oni\u0119ty za\u0142omek wiaty to naprawd\u0119 genialny pomys\u0142, a \u0142awka wcale nie wydawa\u0142a si\u0119 twarda, gdy w ko\u0144cu uzna\u0142em, \u017ce musz\u0119 cho\u0107 chwil\u0119 si\u0119 przespa\u0107. To by\u0142o tylko p\u00f3\u0142 godziny snu (zbudzi\u0142o mnie zimno – termos by\u0142 wspania\u0142\u0105 pomoc\u0105 w dobudzeniu si\u0119), ale da\u0142o ogromnie du\u017co. Powt\u00f3rzy\u0142em rzecz nad ranem (znowu p\u00f3\u0142 godziny snu) i potem jeszcze raz (40 minut) ju\u017c rankiem.<\/p>\n


\n
\n
\n<\/p>\n

Ten ostatni sen, ju\u017c za dnia, by\u0142 do\u015b\u0107 niespodziewany – ju\u017c my\u015bla\u0142em, \u017ce godzinka snu wystarczy, \u017ce ranek da nowe si\u0142y, gdy poczu\u0142em, \u017ce nic tego – \u017ce za chwil\u0119 si\u0119 przewr\u00f3c\u0119, zasn\u0119 jad\u0105c. Zbli\u017ca\u0142em si\u0119 do du\u017cego miasta (W\u0142oc\u0142awka), co by\u0142o dodatkow\u0105 motywacj\u0105 dla pozostania przytomnym w trakcie jazdy: gdy tylko wypatrzy\u0142em zjazd na jak\u0105\u015b \u0142\u0105k\u0119 pod lasem, to niewiele my\u015bl\u0105c waln\u0105\u0142em si\u0119 tam na trawie pod drzewem. I to by\u0142o to – obudzi\u0142em si\u0119 po 40 minutach idealnie wyspany, chwil\u0119 ponapawa\u0142em si\u0119 widokiem nad g\u0142ow\u0105:<\/p>\n


\ni ruszy\u0142em przed siebie. W\u0142oc\u0142awek, czyli 350km, osi\u0105gam po 27h w podr\u00f3\u017cy – op\u00f3\u017anienie wzgl\u0119dem planu to ju\u017c 110km, czyli musz\u0119 si\u0119 pogodzi\u0107 z drug\u0105 noc\u0105 w podr\u00f3\u017cy. Ale w sumie czemu nie, skoro to takie przyjemne? \ud83d\ude42<\/p>\n

W\u0142oc\u0142awek pokazuje si\u0119 od \u0142adnej strony, Wis\u0142a jest pi\u0119kna i szeroka, a na bulwarach \u015bmiesz\u0105 miejskie grille zintegrowane z \u0142awkami:<\/p>\n


\nNieco uci\u0105\u017cliwe s\u0105 „\u015bmieszki rowerowe” – wszechobecne, alogiczne (potrafi pojawi\u0107 si\u0119 na chodniku znienacka i bez pewno\u015bci kontynuacji), z kostki betonowej i cz\u0119sto z wysokimi kraw\u0119\u017cnikami. Ale nic to – wykorzystuj\u0119 taki kostkowy tw\u00f3r by wydosta\u0107 si\u0119 z miasta<\/p>\n


\ni tam skr\u0119ci\u0107 w boczn\u0105 drog\u0119 przez wioski nad Wis\u0142\u0105. Droga co prawda ma\u0142o urokliwa, bo ko\u0142o zak\u0142ad\u00f3w azotowych<\/p>\n


\nale najwa\u017cniejsze, \u017ce wyprowadza z miasta. A przynajmniej tak mi si\u0119 wtedy wydawa\u0142o… efektywnie wyje\u017cd\u017cam z W\u0142oc\u0142awka 4h p\u00f3\u017aniej \ud83d\ude41<\/p>\n

Wraca flak w tylnej oponie. W pe\u0142nym s\u0142o\u0144cu szukanie przyczyny w ko\u0144cu daje skutek – to malutki kamienny okruch, kt\u00f3ry tak wepcha\u0142 si\u0119 w mi\u0119kk\u0105 gum\u0119 opony, \u017ce dotkn\u0105\u0142 d\u0119tki i j\u0105 nak\u0142u\u0142. I tak dobrze, \u017ce uda\u0142o si\u0119 ca\u0142\u0105 noc przejecha\u0107. Kamyczek usuni\u0119ty, ale wida\u0107 \u017ce opona jest w kiepskim stanie – do g\u0142owy mi nie przysz\u0142o podejrzewa\u0107 ja o staro\u015b\u0107 przy przebiegu 2500km… \u0141atam d\u0119tk\u0119 i pora\u017cka – 1km dalej jestem zn\u00f3w bez powietrza. Zaczynam panikowa\u0107 – czy\u017cby moja podr\u00f3\u017c nad morze mia\u0142a si\u0119 tu sko\u0144czy\u0107? Mam jeszcze kilka mo\u017cliwo\u015bci do wypr\u00f3bowania (np. ta wcze\u015bniej klejona d\u0119tka), ale przekonanie, \u017ce z tej opony ju\u017c nic nie b\u0119dzie, pcha mnie do wniosku, \u017ce koniecznie potrzebuj\u0119 sklepu rowerowego!<\/p>\n

Google m\u00f3wi, \u017ce w Ciechocinku nic nie ma, a Toru\u0144 jest za daleko – musz\u0119 si\u0119 cofn\u0105\u0107 do W\u0142oc\u0142awka. Z dopompowywaniem co 1km to by\u0142yby bardzo d\u0142ugie 15km – si\u0119gam po rozwi\u0105zanie skrajne, czyli zamawiam taxi. Obs\u0142uga sklepu mi\u0142a, ale opony 28mm nie maj\u0105. Na szcz\u0119\u015bcie m\u00f3j rower bez problemu \u0142yka 32mm – jaka\u015b Kenda, ale wszystko b\u0119dzie lepsze ni\u017c to co mam teraz. I oczywi\u015bcie 3 d\u0119tki (2 zapasowe). I jeszcze obiad dla uspokojenia nerw\u00f3w (w trakcie telefon do mojej kwatery w D\u0119bkach – mog\u0119 prze\u0142o\u017cy\u0107 nocleg bez \u017cadnych dop\u0142at!). I zn\u00f3w wyje\u017cd\u017cam z W\u0142oc\u0142awka…<\/p>\n

Nie chc\u0119 zn\u00f3w jecha\u0107 \u017ale kojarz\u0105c\u0105 mi si\u0119 drog\u0105 przez wioski – zostaj\u0119 na kraj\u00f3wce, kt\u00f3ra po zako\u0144czeniu si\u0119 \u015bcie\u017cki rowerowej zyskuje wygodne pobocze – nie jest \u017ale, jad\u0119 do przodu!<\/p>\n


\nChmurzy si\u0119 coraz bardziej, wiatr teraz wieje prosto w twarz i jest coraz silniejszy. Zje\u017cd\u017cam z kraj\u00f3wki i bocznymi drogami kieruj\u0119 si\u0119 na Ciechocinek – do wiatru dochodz\u0105 jeszcze ca\u0142kiem wydatne podjazdy, tak \u017ce gdy w ko\u0144cu doje\u017cd\u017cam do Ciechocinka, to wiem, \u017ce b\u0119d\u0119 musia\u0142 tam chwil\u0119 odpocz\u0105\u0107. Oczywi\u015bcie pod s\u0142ynnymi t\u0119\u017cniami:<\/p>\n


\nTyle \u017ce ledwo tam podje\u017cd\u017cam – zaczyna pada\u0107 deszcz.<\/p>\n

Przez chwil\u0119 \u0142udz\u0119 si\u0119, \u017ce to chwilowe, ale nie – rozpaduje si\u0119 coraz mocniej. Nie wiem co robi\u0107 – pogodzi\u0142em si\u0119 z drug\u0105 noc\u0105 w podr\u00f3\u017cy, a 5.5h zabaw z kamyczkiem w oponie oznacza, \u017ce b\u0119dzie to i noc i cz\u0119\u015b\u0107 3 dnia, ale spanie na przystankach w mokrych od deszczu ciuchach? Chyba nie jestem tak mocny, by przyj\u0105\u0107 to do\u015bwiadczenie z godno\u015bci\u0105. Musz\u0119 si\u0119 namy\u015bli\u0107 co dalej, zamiast po prostu ci\u0105gn\u0105\u0107 przed pod wiatr, w deszczu, przed siebie.<\/p>\n

Schroni\u0142em si\u0119 pod kawiarnianym parasolem i p\u0142ac\u0105c za moj\u0105 szarlotk\u0119 s\u0142ysz\u0119 co\u015b o „pokojach”, co pocz\u0105tkowo nie zwraca uwagi, ale szarlotka by\u0142a smaczna, a ja zacz\u0105\u0142em my\u015ble\u0107: w\u0142a\u015bciwie dlaczego nie? Zapyta\u0142em o ten pok\u00f3j nad kawiarni\u0105 – tak, jest wolny, za 80z\u0142 na noc. \u0141azienka z gor\u0105cym prysznicem, wygodne \u0142\u00f3\u017cko, \u017cadnych „od\u015bwie\u017caczy” powietrza – podoba mi si\u0119. Jeszcze tylko kolacja (porterek wchodzi znakomicie!) i oko\u0142o zachodu s\u0142o\u0144ca jestem w \u0142\u00f3\u017ceczku i b\u0142yskawicznie zasypiam.<\/p>\n