Rano pada, potem mży, przestaje, wraca i tak w kółko. Mimo to sprawnie składamy namioty, jemy śniadanie i zbieramy się. Mateusz chce jechać.

W czasie jazdy mżawka nie wstrzymuje za bardzo, a wiatr choć początkowo w twarz, to podczas objazdy zatoki zaczyna wiać w plecy, tak że w ciągu pierwszej godziny, mimo podjazdów, przejeżdżamy 18km. To jakby uskrzydla Mateusza – chce w tym tempie ciągnąć dalej i nieźle mu to idzie, także gdy w końcu się przejaśnia.

Dzisiejszy dzień jest specjalny: busa nie będzie z nami aż do ok. 19:00, gdyż Longin musi odwieźć żonę i starszą córkę na lotnisko (choroba). Do Aberystwyth, gdzie bus ma być o 19:00, wjeżdżamy ok. 14:30 i mimo że jemy tam obiad (fish&chips w bardzo rasowym barze):


a potem zwiedzamy spokojnie:



to wyjeżdżamy już o 16:00 czyli do busa jest jeszcze mnóstwo czasu.

Mateusz już zmęczony, wiatr w twarz, ale ciągniemy równo.


W Abaraeron jesteśmy ok. 19:00, busa jeszcze nie ma, więc po spotkaniu z resztą grupy jedziemy dalej (choć większość tu zostaje czekać na busa).

Droga niby główna („zielona”), ale ruchu nie ma dużego i jedzie się dobrze. Na tyle dobrze, że Mateusz nabiera ochoty na pobicie życiowego rekordu (96km w 1 dzień) – chce przejechać 100km.

Udaje się przejechać 100km i bez żadnych fanfar jedziemy dalej. W Biaenporth odbijamy z głównej i w zapadającym zmroku jedziemy bocznymi do Cilgerran.

Są podjazdy – ostre i wyczerpujące, ale Mateusz ciągnie, bo wie że naprawdę czegoś dokonał. Ale i tak ostatnie kilka kilometrów, w ciemności, były trudne.

Kierujemy się na punkt na mapie zaznaczony jako nocleg i szczęśliwie trafiamy dobrze. Nocleg okazuje się śliczną łąką nad cichą rzeką, przy której gmina postawiła bardzo kulturalne toalety połączone z wystawą nt. starodawnych łódek tam spławianych („coracle” – nasmołowane płótno lub skóra rozpięte na drewnianym stelażu)

Jeszcze tylko szybkie rozstawienie namiotu, żeby Mateusz nie zasnął mi na stojąco, kolacja (mniam! kasza gryczana z gulaszem), kąpiel z Ortlieba nagrzanego w busie i zasłużone spanie po długim, pięknym dniu.

Mateusz przejechał dziś 120km!