Sahara Zachodnia
Tym razem anons Longina był raczej zniechęcający: „zapomniana wojna”, „najdłuższa współcześnie ufortyfikowana granica”, itp. – raczej nie zależało mu na dużej grupie… Ale „Sahara” to coś, o czym zawsze marzyłem, […]
Jarek Strzałkowski na rowerze
Tym razem anons Longina był raczej zniechęcający: „zapomniana wojna”, „najdłuższa współcześnie ufortyfikowana granica”, itp. – raczej nie zależało mu na dużej grupie… Ale „Sahara” to coś, o czym zawsze marzyłem, […]
Na początku lipca przyszedł taki mail: Most na Drinie czyli Longinada 12-20.08.2023 Długi weekend sierpniowy kusi żeby go przedłużyć i spędzić na rowerze w przyjemnych okolicach. Proponuje podróż w czasie […]
Wymarzony, wytęskniony Kirgistan. Tien-Szan – Góry Niebiańskie. Zniewalające widoki – zobaczone w sieci zdjęcia wypaliły ślad pod powiekami i nie dawały spokoju. Życie bez zobaczenia Kirgistanu byłoby niepełne 🙂 W […]
To ten „lekki” wariant wyjazdu z Longinem, tj. ze wsparciem busa. Bus Janusza jedzie ze Śląska, więc dzień wcześniej mam wycieczkę autem z sakwami i spakowanymi rowerami, a potem już […]
Po zeszłorocznych doświadczeniach (angina syna na wyjeździe) do tegorocznej Longinady podszedłem z pewną nieśmiałością, ale kierunek wyjazdu był tak smakowity, że nie było dyskusji – musimy jechać. Pakowanie było jeszcze […]
Jadąc przez rumuńskie wioski odebrałem telefon od Michała, który namawiał na wspólny 5-dniowy wyjazd: wokół Tatr, potem Spisz i Gorce. Spokojnie i z wygodami: noclegi na kwaterach rezerwowanych przez booking.com. […]
Ten wyjazd był zdominowany przez problem choroby. Czwartego dnia wyjazdu trafiło i mnie i syna, przy czym ja musiałem wyzdrowieć. Musiałem i to szybko, bo 39 stopni 15-latka, to nie […]
Ostatni dzień wyjazdu. Mamy 40km łagodnego podjazdu (na 1200mnpm) a potem 30km zjazdu. Podjazd jest doliną coraz mniejszego potoku, w coraz wyższych górach. Po porannej szarówce wychodzi słońce. Droga przez […]
Poranek nad brązową rzeką (wczoraj kąpiel tylko z worka): drobne naprawy: i zbieramy się – dziś lokalna atrakcja: Wąwóz Turda. Patrzę na mapie Longina gdzie pokazuje jechać, ale najwyraźniej nie […]
Rano nie pada, nawet namiot suchy. W świetle dnia nasza łączka wygląda na bardzo losowe miejsce, ale przecież spało się doskonale. Jemy śniadanie z resztek: już nic nie kupowaliśmy nowego […]
Noc była bezchmurna i gwiaździsta a rano leje. Potem już tylko okresowo siąpi a i to z czasem się rozpogadza – ładna „rowerowa” pogoda. SMS od Longina, że będą przynajmniej […]
Rano już zdecydowanie po deszczu. Na campingu Polacy, co zachęcają do pozostania w Felix, twierdząc że infrastruktura basenów termalnych jest obłędalna. Oni spędzili tu tydzień i są bardzo zadowoleni. Przy […]
W nocy pada, przy pobudce przez chwilę odpuszcza, ale potem znowu, tak że namiot składamy w deszczu (ha! po raz kolejny doceniam fakt, że tropik jest samonośny, więc sypialnia pozostaje […]
Pobudka 5:30 jest rozsądna, ale wydaje się boleśnie za wczesna. Dosłownie bolesna – wszystko po wczorajszym locie nad kierownicą boli: wstawanie, ubieranie, chodzenie. Eh, jak Piotrek ze mną w drodze […]
Pobudka przed 5:00, śniadanie, mycie, herbatka – wydaje się że jest mnóstwo czasu aż tu nagle za kwadrans 6:00 – zanim się zbierzemy jest tylko 5 minut, a do kościoła […]